Zapisz na liście zakupowej
Stwórz nową listę zakupową

Żadnych postanowień noworocznych!

2024-01-04
Żadnych postanowień noworocznych!

Dlaczego nie jestem fanką noworocznych postanowień? Dlaczego uważam, że w niektórych przypadkach mogą być wręcz destruktywne? Zapraszam dzisiaj do specjalnego noworocznego odcinka.

1.  PRESJA TO NIE MOTYWACJA

Dążenie do zmiany na lepsze to wspaniała rzecz, ale zadziała tylko wtedy, kiedy bierze się z autentycznego źródła. Czyli tylko wtedy, kiedy Ty - i tylko Ty - zdecydujesz, że jej chcesz. A z mojej obserwacji wynika, że postanowienia typu „zacznę chodzić na siłkę”,czy „będę się odchudzać” to często klisze narzucone z zewnątrz. Nakładamy sobie różne ograniczenia, bo tak „wypada”, bo inni tego od nas oczekują, bo wszyscy dookoła tak robią… i niestety często nie ma w tym naszej własnej motywacji. Wtedy nie ma szans, że w takim postanowieniu wytrwamy na dłużej - bo jak długo można robić coś, czego się tak naprawdę nie chce? Składając sobie noworoczne obietnice, zastanówmy się: czy wyznaczony cel (zrzucenie wagi, poprawa kondycji, rzucenie słodyczy etc) jest czymś, co rozważaliśmy już wcześniej? Czy ten pomysł zrodził się w nas samych? Jeśli nie - to istnieje duże prawdopodobieństwo, że to tylko „puste” postanowienie, którego nie będziemy w stanie spełnić.

2. WŁASNA DROGA DO WŁASNEGO CELU

Kolejnym błędem, który często popełniamy, jest brak wyważenia w stawianiu celów. Nieświadomie naśladując trendy, stawiamy sobie poprzeczkę absurdalnie wysoko: osoby bez doświadczenia treningowego postanawiają przebiec maraton, dziewczyny z nadwagą obiecują sobie „beach body w 3 miesiące” i tak dalej. A właściwe obranie celu to najważniejszy krok w drodze do przemiany - pisałam już o tym w pierwszym odcinku bloga https://fenikswear.pl/pl/blog/trener-personalny-a-komu-to-potrzebne-1701541441.html

Zbyt ambitny cel jest nie tylko niemożliwy do osiągnięcia, ale też demotywujący: jego niewypełnienie traktujemy osobiście jako porażkę, a często prowadzi to też do całkowitego porzucenia jakichkolwiek prób przemiany - „nie udało mi się wtedy, to nigdy mi się nie uda”.Jeśli więc chcemy w Nowym Roku złożyć sobie jakieś obietnice, to zamiast celów typu „schudnę 10 kilo” obiecajmy sobie „zacznę zrzucać wagę”. Zamiast „przebiegnę maraton”  - „sprawdzę, jak moje ciało reaguje na bieganie” itd. To niby niewielka zmiana w sformułowaniu celu, ale daje ogromną różnicę!

3. METAMORFOZA WYMAGA CZASU

Żyjemy w świecie natychmiastowej satysfakcji, gdzie wszystko obiecuje się nam „od ręki”. I podobnie bywa niestety z naszymi postanowieniami: spodziewamy się natychmiastowych efektów. A kiedy ich nie widzimy - bo to przecież niemożliwe - natychmiast tracimy zapał i porzucamy plan przemiany.Prawdziwa metamorfoza wymaga czasu. Uczę moich podopiecznych, że ciało może potrzebować nawet dwóch lat, aby zacząć funkcjonować w nowy sposób. Czy jakiekolwiek noworoczne postanowienie przewiduje dwuletni czas realizacji? Czy jakiekolwiek postanowienie skupia się na samym procesie przemiany, zamiast tylko na jej celu? Jeśli znacie takie postanowienie - to ja jestem jak najbardziej jego zwolenniczką.

Pamiętajcie: 1. stycznia to nie magiczny peron, z którego Hogwart Ekspres zabierze nas do upragnionego miejsca. Noworoczne postanowienia to nie zaklęcia. W prawdziwym świecie jest tylko droga: często długa, czasem trudna. Ale dobra wiadomość jest taka: każdy dzień, nie tylko 1 stycznia, nadaje się, żeby tę drogę rozpocząć!

Pokaż więcej wpisów z Styczeń 2024
pixel